1 USD - 1750 sum (cena na bazarze) lub 1450 sum (cena w banku)
1 rubel - 45 sum
Taszkent tonie w zieleni. Praktycznie wzdłuż wszystkich ulic rosną ciasne szpalery jesionów, lip, dębów i kwitnących właśnie kasztanowców. W parkach trwa pierwsze koszenie soczystej trawy. Zielone są nawet niskopodłogowe autobusy, tramwaje i pociągi. No i mundury milicjantów stojących na każdym rogu, snujących się grupkami po ulicach, pilnujących porządku w metrze i kierujących ruchem samochodów. Milicji jest tu tyle, że wystarczyłoby dla kilku państw. Na szczęście wolą się zajmować swoimi krajanami niż turystami.
Na ulicach duży ruch składający się głównie z samochodów Daewoo (Tico, Matiz i Nexia, również ze znaczkiem Chryslera) oraz Ład i Wołg. Same ulice są szerokie i zazwyczaj nie mają wydzielonych pasów ani przejść dla pieszych. Przekraczanie jezdni to tradycyjna w Azji gra w ruletkę. Dziś jest dzień ślubów, więc chaos na drogach potęgują kilkunastometrowe limuzyny wożące państwa młodych. Naliczyliśmy ich kilkanaście.
Miasto zwiedzamy z Łukaszem, który jest tu na wymianie studenckiej. Przy okazji odwiedzamy parę jadłodajni. W samym centrum można się najeść za 3500-4500 sum. Jeszcze taniej wychodzi stołowanie się na bazarach. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że najwyższy nominał banknotu to 1000 sum. Wymieniając 20 USD dostaje się do ręki plik, który z trudem mieści się w portfelu. Jeśli ktoś chciałby wymienić 100 USD powinien przyjść z walizką. Słowem, tutaj każdy może się poczuć jak Rockefeller.