W latach 70. XX w. na obrzeżach miejscowości Czimgan, u stop szczytu o tej samej nazwie, zaczęto budować ośrodki wczasowe i sanatoria. Cicha do tej pory dolina zapełniła się przyjezdnymi chcącymi odpocząć w pięknym górskim krajobrazie. Szybko pojawiło się dodatkowe zaplecze: kolejka krzesełkowa na gorę z widokiem na Czimgan oraz sieć wyciągów narciarskich. Liczba przyjeżdżających zwiększała się z każdym rokiem. Zaczęły się złote lata kurortu.
W Polowie lat 80. Czimgan zyskał nową atrakcję: dwa śmigłowce Mi-8 wynoszące narciarzy na grzbiet masywu, by mogli zjechać ponad 1000 metrów niżej do doliny. Parę minut lotu i ponad godzinny zjazd można było powtórzyć kilka razy dziennie za kilkadziesiąt USD. Każdej zimy oba śmigłowce latały od świtu do zmroku. W dolinie zaczęły powstawać hotelowe molochy dla obsługi turystów.
Po upadku ZSRR wysechł strumień narciarzy z Rosji, lecz pojawili się turyści z Zachodu. Chociaż było ich znacznie mniej, helikopterowy interes mógł się dalej kręcić dzięki zasobności francuskich, niemieckich i szwajcarskich portfeli. Przyjeżdżali tu tez Polacy. Spadek liczby turystów odbił się jednak na hotelarzach. Kilka rozpoczętych już inwestycji pozostało niedokończonych.
W maju 2009 dolinę szpecą stalowe konstrukcje i opuszczone betonowe budynki ośrodków wypoczynkowych. Nadal czynnych jest tylko kilka hoteli. Na narciarstwo jest już za późno; śnieg pokrywa tylko górne fragmenty stoków. Rosnąca cena paliwa lotniczego wywindowała cenę za dzień szusowania do 400 USD/os. Śmigłowce są juz wysłużone i coraz częściej się psują. Światowy kryzys sprawił, ze minionej zimy nie było żadnych lotów.
U stóp masywu Czimgan stoi kilka obozów alpinistycznych. Wszystkie kultywują sowiecką tradycję zdobywania szczytów z okazji 1. i 9. maja. Lada dzień będą się zwijać, lecz póki co ich uczestnicy w dzień chodzą po górach, a wieczorem schodzą do sklepu po piwo. Pod sklepem, przy stoliku pełnym pustych butelek siedzi 50-letni mężczyzna. Kupuje jeszcze jedno piwo, specjalnie dla nas.
- Possible skiing. Heli-skiing - mówi wskazując na wysoką grań Czimgana. - Chodźcie, pokażę wam zdjęcia. Zobaczycie jak tu kiedyś było.