Góry Niebiańskie! Tien-Szan!
Co prawda w Uzbekistanie jest tylko niewielki fragment całego pasma, ale i tak widok ośnieżonych szczytów ciągnących się po sam horyzont robi wrażenie.
Atakujemy szczyt Czimgan (3308 m n.p.m.). W dolinie zielono, rośnie dzika pietruszka i rabarbar, odurzająco pachnie miętą, kwitną dzikie tulipany. Podejście jest bardzo strome, lecz dopóki jest trawa, idzie się łatwo. Wyżej pojawia się skalny rumosz. Zwietrzałe granity łatwo się kruszą i nie dają pewnego oparcia. Na szczęście juz na 2500 metrów pojawia się śnieg, a na nim wydeptana przez poprzednich zdobywców ścieżka.
Biel dookoła jest oślepiająca, bez okularów słonecznych nie da się patrzeć. Jakimś przypadkiem dzień wcześniej w moich pękła oprawka i co chwile musze poprawiać wypadające szkło. Słońce grzeje mocno, można by iść w krótkim rękawku, ale wtedy poparzenie byłoby pewne.
Wokół piękne widoki na ośnieżone szczyty w oddali, zielone zbocza nieco bliżej i turkusowe jezioro w dole. Dochodzimy do 3000 metrów i zawracamy. Dalej śnieg jest bardzo głęboki a zbocze strome. Bez czekanów i liny mogłoby być niebezpiecznie.
Mieliśmy szczęście, że trafiliśmy na pogodny dzien. Wczoraj od 14. lało, grzmiało i waliło piorunami. Posiedzimy tu z tydzień. Wcześniej chcieliśmy iść przez góry do Kotliny Fergańskiej, ale duża ilość śniegu pokrzyżowała nam plany.