- Dlaczego tylko 20? Dajcie 100 dolarów!
- Tyle nie mamy. Kryzys!
- U was też? A skąd jesteście?
- Z Polski. A myśleliśmy, że u was gospodarka stabilna.
- W Uzbekistanie stabilny jest tylko kryzys!
Bardzo polubiłem takie rozmowy z cinkciarzami na bazarze. Wytargowanie dodatkowych paru banknotów do grubego pliku daje dużą satysfakcję, a przy odrobinie cierpliwości można dostać w miarę cienki plik banknotów 1000-sumowych zamiast grubej paczki dwusetek.
1000 sum to największy nominał. Najmniejszy, na jaki trafiliśmy to 25 sum. Są tez monety 100, 50, 25, 10 i 5 sum. Można je dostać głównie na wsiach, gdzie ludzie bardziej liczą się z pieniędzmi. W Taszkencie wszystko zaokrągla sie do 100 sum.
Średni kurs dolara na bazarze to 1750-1800 sum. W kantorach dostaje się około 400 sum mniej.
Wybrane ceny:
Chleb – 300-400 sum
Lepioszka – 300-1500 sum – do wyboru, do koloru
Pomidory – 1500-2000 sum/kg
Cebula – 1000-1500 sum/kg
Wędliny – 8000-10 000 sum/kg
Orzeszki ziemne, rodzynki, suszone owoce – 3000-4000 sum/kg
Piwo – 500-700 sum (lane Barlos), 1000-1300 sum (lokalne w sklepie), 1600 sum (Baltika), 2000 sum (Tuborg)
Wódka – od 2000 sum/0,5 l
Wino – od 3000 sum/0,7 l
Szaszłyk na bazarze – 500-1000 sum/szt.
Plov – 1200-3000 sum/porcja
Internet – 1000-2000 sum/godz.
Autobus Chiwa – Taszkent (ok. 1000 km) – 20 000 sum
Na 5 płatnych noclegów wydaliśmy po 36 tys. Sum (ok. 20 USD/os.) Za przejazdy zapłaciliśmy ok. 110 tys. Sum (ok. 60 USD/os.)
W sumie miesięczny pobyt w Uzbekistanie kosztował mnie 150 USD. Jeśli doliczyć wcześniejsze wydatki na Ukrainie I w Rosji, pozbyłem się 260 USD.
Chyba nie najgorzej ;-)